Cześć wam.
W piątek działo się na prawdę dużo. Tak się zastanawiam czy warto to opisywać. Trzeba było tam po prostu być. Tego chyba nie da się tak po prostu opisać. Na początku spokój później szaleństwo. 
'A więc pewnego poranka, gdy się przebudziłam za oknem była piękna pogoda. Jeszcze nie wiedziałam co z tym zrobię, lecz byłam pewna, że na pewno coś się dziś wydarzy. Na mieście była impreza, więc z koleżankami postanowiłyśmy się tam wybrać. Do godziny 17 siedziałam cały czas w domu. Większą część tego dnia przeznaczyłam na czytanie bardzo ciekawej książki, gdyż lubię tak spędzać wolny czas. Następnie poszłam do koleżanki, aby z nią troszkę posiedzieć, pogadać. Aczkolwiek sedno sprawy tkwiło w tym, że układała mi włosy. Lecz pogoda pod wieczór się zepsuła I siła rzeczy wszystko poszło na marne, ale nie przejmowałam się tym bardzo. Później czekałam aż sie ubierze, gdyż miałyśmy iść do mnie. Trochę jej to zajęło, chociaż mogło być jeszcze dłużej, więc nic nie będę mówić. Później u mnie była walka na jednej licytacji z allegro. Eh. Niestety nie wygrałam. No cóż, zdarza się, ktoś po prostu był szybszy. Następnie przyszła do nas jeszcze jedna kumpela. Więc szybko się przebrałam i poszłyśmy na miasto. Szczerze mówiąc to nie było co tam robić. Te straszne śpiewy nie przypadły mi ani trochę do gustu. Po prostu nie lubię takiego rodzaju muzyki. Wydaje mi się, że to jest dla starszych ludzi. Takie odnoszę wrażenie. A więc postanowiłyśmy przysiąść w pewnym miłym miejscu. Nuda wdarła sie w nasze towarzystwo , co nie było wcale przyjemne. Dlatego postanowiłyśmy sie przenieść w inne miejsce. Tam od razu było lepiej I poprawił nam sie humor. Po chwili wpadli do nas chłopacy. A wiec była gwarancja dobrej zabawy tego wieczoru. Trochę razem posiedzieliśmy, pośmialiśmy sie ( właściwie jak zawsze) . Później zaczęliśmy sie dobrze bawić, lecz nie zamierzam tego opisywać. Nie da sie dokładnie przybrać tego w słowa po pierwsze , a po drugie pewne osoby pewnie chcą żeby to zostało w tajemnicy, wiec niech tak będzie. Niestety burza wszystko przerwała no I sie zaczęło. Nie ma to jak powrót do domu, gdy leje deszcz. Tak , właśnie to było bardzo ciekawe przeżycie. Wracałam z koleżanka, nie miałyśmy siły, gdyż wiatr wiał w nasza stronę, deszcz ciął coraz mocniej. Po porostu nie miałyśmy szans z przyroda, bo nie da sie jej okiełznać. Cale szczęście tylko kawałek szłyśmy same, później dołączyli sie do nas jacyś ludzie, było tam paru chłopaków I jedna dziewczyna. Od razu raźniej było nam iść, a I przy okazji czas szybciej leciał, nawet nie wiem kiedy a juz byłyśmy u mnie w korytarzu. Powiem szczerze, ze ten deszcz był słony. Nie dało sie go nie spróbować jak tak mocno lalo. A z nas to wszytko kapało, przemoczyło nas do suchej nitki, ale tak teraz siedzę i myślę, ze to było całkiem fajne. Teraz można sobie posiedzieć i powspominać jak to milo sie szło z obcymi ludźmi i rozmawiało, jakbyśmy znały ich nie wiadomo ile czasu. To na prawdę było mile. Uwielbiam takich przyjacielskich ludzi, a jeszcze bardziej komplementy. Ha. Nie ma to jak iść cala zmoknięta, gdy leje jak z cebra, a chłopak mówi, ze jesteś śliczna. My wiemy co to znaczy. Tak, to było bardzo mile z ich strony, ale I tak wiem jak wyglądałam. Tragicznie. Bo inaczej to chyba by sie nie dało, no może jakbyśmy miały parasol, czy cos w tym rodzaju. Ale my byłyśmy bez żadnych rzeczy, które mogłyby w jakikolwiek sposób służyć za ochronę przed deszczem. Najważniejsze jednak jest to, ze wróciłyśmy cale do domu I szybko sie przebrałyśmy w suche ciuchy. Następnie siedziałyśmy do 2. Niemiłosiernie chciało mi sie spać, lecz pewna osoba nie pozwalała mi. Eh. Chociaż później sie rozbudziłam, no I juz wszystko było ok. Czekałyśmy na pewna osobę, która miała przyjść po moja kumpele. Oczywiście sie doczekałyśmy. Po tym musiałam jeszcze załatwić jedna sprawę, która była moim obowiązkiem. A po powrocie do domu kolo 3 poszłam spać. I tak oto minął mi cały dzień.'
Dziś siedzę cały czas w domu. Z rana trochę mi sie nudziło, wiec postanowiłam zrobić sobie pedikiur. Ta, w końcu mam ładnie pomalowane paznokcie u nóg. Ciekawi mnie tylko jedno, czy będzie sie to tak dobrze trzymać do czasu, aż poprawi sie pogoda i wyjdę w końcu z domu. I moje nóżki ujrzą światło dzienne. He. Pożyjemy, zobaczymy. A wczoraj miałam gości. Zaskoczyli nas, ale i tak był to mile odwiedziny. Juz trochę czasu ich nie widzieliśmy, wiec milo było ujrzeć ich znowu. Lecz szkoda ze pojechali tak szybko. Pogoda strasznie mnie wkurza.! Gdyż cały czas są burze. Nawet nie ma jak gdziekolwiek dalej wyjść, bo nie wiadomo czy przypadkiem nie zacznie lać. Trochę meczy mnie juz ta pogoda. Mam nadzieje, ze niedługo to sie poprawi. Bo jak będzie tak dalej to sie chyba załamię. Kombinuje trochę przy komputerze, żeby co nieco w nim poprawić. Może nie idzie mi najlepiej, ale najważniejsze są starania I fakt, ze juz jedna rzecz zrobiłam. Jestem dumna z siebie. I moich umiejętności. Ha. Tak , wiem widać, ze jestem skromna. Ale nie o to chodzi. JA po prostu sie cieszę, ze udaje mi sie wypełnić zamierzony cel. Po czym staram sie jeszcze go dopracować, aby wszytko było w jak najlepszym porządku. Ktoś właśnie mnie strasznie wkurzył.! Ooooo. Mam to gdzieś. A tymczasem lecę coś przegryźć. Żegnam.
Niech poniesie Cię wakacyjna nuta.!
Ooo kur** się rozpisałaś ;p
OdpowiedzUsuńCzy to oznacza, że zrobilaś juz neta w laptopie ? ;>
KxK
Yes ;D ;p hehe
OdpowiedzUsuńjuż zrobiłam, ale w tym Ali ;)
jeszcze muszę dopracować swojego tzn. najpierw wgrać windowsa,a raczej poprosić sąsiadkę żeby mi wgrała ;D
heh xd KxK
OdpowiedzUsuńma się ten talent ;D
OdpowiedzUsuńtrochę posiedziałam przy tym laptopie rano no i działa ;) eh w końcu ;] na szczęście ;)